Jajko na miekko i inne
04/04/2020
Sobota.
Mialo byc slonce od rana a sa chmury.
Zaczne od tego, ze chcialam dodac ilustracje do mojego wpisu ale nic sie nie zapisuje wiec bede musiala pogadac z K. bo zapewne robie cos zle. Mama do mnie pisze, w sprawie wczorajszego kurczaka, ktorego zostawila mi na schodach przed domem, ciagle sie z tego smiejemy - do czego to dochodzi ludzie sobie podrzucaja zakupy z cyklu zostaw torbe przed drzwiami - zapukaj - i uciekaj! :) (tak tez spedzilam swoje urodziny w poniedzialek rowniez, Mama rowniez rozpoczela to poranne pukanie).
To moj dzisiaj czwarty wolny dzien od pracy. Poprzednie trzy spedzilam na: zamawianiu kwiatow do ogrodka, czytaniu o roslinach, czytaniu o zdrowym odzywianiu, czytaniu o wirusie, czytaniu o modzie, czytaniu jak ugotowac poached egg najlepiej, spacerowaniu, ogladaniu dokumentow o rekinach zjadajacych ludzi, podpisaniu petycji zeby nie polowac na te rekiny, planowaniu jak wyciagnac rowery ze schowka bo juz nowy sezon jest przeciez, sluchaniu o tym ile bedzie pajakow w tym schowku na pewno, gadaniu o bzdurach, zawracaniu wszyskim glowy pisaniem i dzwonieniem.
Poki co z jajka poached wyszly nici, rowery sa ciagle w schowku, petycja podpisana i udalo mi sie nawert skontaktowac z kolezanka, z czasow tzw dawnych z ktora nie rozmawialam chyba z trzy lata a nie widzialam sie z lat pietnascie. Umowilysmy sie na telefon na poniedzialek. Kolezanka utknela w wynajmowanym pokoju w Szkocji. To znaczy miala odebrac klucze do nowego domu w ten poniedzialek.. no ale wirus i wiadomo... Z odbioru kluczy wyszly nici, dom stoi bez dachu obecnie.. Czekaj ja lato wiec na tym pokoju ale jest dobrej mysli, bo wirus i wiadomo - sa rzeczy wazniejsze, rodzice zdrowi wiec jest dobrze.
Rozmawialam rowniez z Kolezanka R. z pracy. R. wyjechala kiedys do Japonii uczyc angielskiego i przy okazji odkryla w sobie talent do pisania. Wrocila do Anglii i zrobila kurs na copywritera no i zaczela prace z nami wiec tez naturalnie wszystko zawiesila na kolku i z copywriting wyszly troche nici, a ze w lutym wyszla za maz to juz w ogole nie miala do tego glowy wcale. Wiec rozmawiam z R. i sie pytam jakie ma plany na weekend (dzisiaj to brzmi troche jak zart, bo w sumie co mozna powiedziec?). R. mowi: Wiesz Monika w ten weekend wracam do pisania. Chce zrobic cos tworczego dla siebie. Wracam do korzeni.
I tego wlasnie wszystkim i sobie dzisiaj zycze najbardziej.
Dodaj komentarz