Everybody wants to rule the world
Pachnę jak grochówka – tak mi ostatnio powiedziało moje dziecko własną piersią wykarmione! Rzeczywiście – tego dnia gotowałam grochówkę. Mam nadzieję, że był to przynajmniej komplement…
Biebrzański Park płonie. Zapowiadają susze jeszcze gorsze niż rok temu. Koronawirus. Wyłączyłam radio, bo niczego wesołego się dzisiaj nie dowiem. Niech się stanie w końcu coś dobrego!!? Jestem głodna powiewu pozytywnych myśli i strumienia pozytywnych wydarzeń! Czy po tym świecie można się jeszcze tego podziewać?
Coś czuję, że ten rok zapamiętany będzie pod znakiem wielkiego „K”. U mnie na przykład zaczął się chyba Kryzys izolacyjny. Weźmy bloga.. Dopiero się rozkręcam a ciągle tak naprawdę zaczynam. Normalnie „Dzień świra” – „Pośród ogrodu siedzi ta królewska para”… Cholerna e-szkoła. Sprawdzanie ćwiczeń z matematyki , to jeszcze przejdzie. Zawsze twierdziłam, że beznadziejny ze mnie nauczyciel. Zbędne kilogramy chętnie zamienię na pokłady cierpliwości! Umiem tłumaczyć – ale tylko jeden raz. Jeśli ktoś nie rozumie, to znaczy, że jest debil. Przecież nie powiem tego własnemu dziecku!? Staram się jak mogę, naprawdę! Myślę, że młoda tez jest już tym zmęczona. Początkowo lekcje szły gładko, a teraz jak po grudzie. Do godz. 15 czasami ciężko się wyrobić.
Pośród ogrodu siedzi ta królewska para… Czyli obiad, spacer, kolacje, prysznic i golenie nóg później… Z poprzedniej myśli wyrwał mnie K., wchodząc do domu w jednorazowej maseczce. Pytam, czemu tą założył (kupiłam mu dwie czarne eleganckie, bo chciał koniecznie czarne), bo tamtą ma na zmianę. A on na to „a gdzie są?” No, żebym mu do chuja nie pokazywała! Jak dzieciak normalnie. I tak mijają nam te dni. Ale nie, żebym narzekała tylko na niego! Ostatnio codziennie po pracy do wieczora projekty robi.
Spacer dobrze mi zrobił (przynajmniej jeśli chodzi o wkurwa), samo wyjście z domu. Podziwiałam jak zachodzące słońce oświetla drzewa. Przyglądałyście się kiedyś? To chyba jak płatki śniegu, nie ma dwóch takich samych na świecie i nie będzie. Niestety takie piękno nasuwa mi również czarne myśli.. Po co świat, przyroda miałyby być wciąż takie piękne, jeśli niemiałby kto tego wszystkiego podziwiać? Na działce chucham na każdego kwiatka, wystawiamy wodę dla zwierząt, cieszy mnie każdy wróbel, który skorzysta, każda pszczoła owocnie szukająca u nas nektaru. I czasem nachodzi taka refleksja – po chuj to wszystko? Co to znaczy wobec tego wszystkiego, co się teraz dzieje. Naprawdę, niepokoję się bardzo ostatnio, ale wiemy o co chodzi, więc nie chcę się o tym rozpisywać, a Wy na pewno nie chcecie o tym czytać. W końcu każdy chciałby jakieś dobre wiadomości.
Macie tak czasami, że nagle zaczyna Was prześladować jakaś piosenka albo zespół nie słyszane wieki? Ja tak miałam!! Prześladował mnie zespół Tears for Fears!! Włączało się losowo, trafiałam akurat w radiu w domu albo w samochodzie, aż sprawdziłam, czy ktoś z członków nie umarł ;) Choć to tak ze trzy tygodnie trwało. Nie byłam nigdy fanką, tym większe moje zdziwienie. Zapomniałam wcześniej już o tym napisać.
Wow, udało mi się dotrzeć jakoś do końca! Chyba uczczę to zieloną herbatą ;)
Życzę Wam duuuuużo dobrych wiadomości! Tylko pozytywnych, wesołych, optymistycznych, motywujących, uszczęśliwiających, promiennych – odmienionych przez wszystkie przypadki!!!!!
Doners